Annyeong! Wracam do Was po długiej przerwie, z nadzieją, że ktoś jeszcze o mnie tutaj pamięta. Zmieniam wygląd bloga, nazwę i staram się aktualizować wszystkie notki, dodając bardziej atrakcyjne informacje i zdjęcia. Pierwsza notka na tym blogu była właśnie o"ulzzang", dlatego przychodzę do Was z odnowioną wersją tego tematu, enjoy!
Ulzzang dosłownie znaczy "najlepsza twarz", czyli stereotyp najwyższego piękna. Mimo, że mijają lata, ten motyw nigdy nie przestaje być aktualny i do dzisiaj stanowi jeden z największych koreańskich trendów. Wydaje mi się, że jeżeli tu trafiłaś, to większe wyjaśnienie nie jest Ci potrzebne- wszystkie chociaż w jakimś stopniu wiemy czym jest "ulzzang".
Powiem Wam, że czytając swój post na ten temat sprzed paru lat, zauważam pewne różnice, które pojawiły się na przełomie czasu w rozumieniu tego pojęcia. Oczywiście nadal głównym zamiarem jest idealna cera i naturalny efekt, jednak wspominki o jak najmniej widocznym makijażu zaczęły zmieniać się na ciemniejsze kreski i mocniejsze brwi; jasno brązowe włosy zmieniają się na ciemne odcienie, a styl z uroczych sukienek idzie w stronę za dużych kurtek i rockowych dodatków. Zmienia się moda, zachodnie wpływy i inspiracje, dlatego również pojęcie "idealnego piękna" staje się bardziej odważne i zróżnicowane.
Mimo to, chcę dzisiaj skupić się na podstawowych zasadach i poradach, które pokażą nam, co zrobić, aby chociaż w jakimś stopniu upodobnić się do tego ideału.
To pierwsza i najważniejsza, a jednocześnie dość zmienna kwestia. Jednak tak, jak wspomniałam wcześniej- naturalny wygląd to podstawa, ulzzang musi wyglądać tak, aby każdy zachwycał się jej "naturalnym pięknem", więc brązowy podkład, brwi na połowę twarzy i zbyt powiększone pomadką usta odpadają. Podstawą jest krem BB (to nie ulega zmianie nawet po tych paru latach- pamiętajcie, że ulzzang dba o skórę twarzy, dlatego nie potrzebuje tony podkładu, a jedynie lekki krem dla wyrównania kolorytu twarzy). Kolejne są usta- skupmy się raczej na jasnych odcieniach różu i beżu (chociaż ciemne kolory i matowe pomadki zyskują coraz to większą popularność), a co ważne- nie rysujemy konturów (jak to uczy nas zachodnia moda), a jedynie nadajemy lekko koloru od środka, zewnętrzną część ust zostawiając delikatną i lekko widoczną. Wiem, że ciężko Wam to sobie wyobrazić, dlatego ratuję swoje marne wytłumaczenie zdjęciami:
Brwi, czyli kolejny ważny, a jednocześnie zmienny aspekt. Gdybym pisała tę notkę parę lat temu, pewnie dodałabym Wam takie zdjęcie i przeszła do kolejnego punktu:
Jednak mamy rok 218 i szukając inspiracji na ten temat, trafiam na tyle zróżnicowanych zdjęć, że niedopełnieniem byłoby zostawienie Was tylko z tym podsumowaniem, ponieważ zarówno kształty i kolory ulegają ciągłej zmianie. Jednak trzymając się naszej podstawowej zasady- musi być naturalnie- dlatego odpadają wyrysowane ciemną kredką brwi, a skupiamy się raczej na lekko podkreślonych cieniem konturów u góry i na dole, oraz roztartym początku, aby wyglądało to skromnie i przejrzyście.
Nadszedł czas na naszą wisienkę na torcie całego makijażu, czyli soczewki. Głównym celem jest jak największe powiększenie oczu- mają być tym, co przyciąga największą uwagę, dlatego róże, ciemne soczewki to podstawa. Tak się składa, że sama dostałam kiedyś do przetestowania dwie pary, dlatego mogę Wam polecić coś sprawdzonego (tutaj i tutaj znajdziecie posty opublikowane na moim drugim blogu), jeśli jesteście sami zainteresowani zakupem takich soczewek.
Jeśli chodzi o makijaż oka, jest on bardzo uniwersalny i jego podstawą jest naturalny cień i lekka kreska (raczej robiąca również cieniem, niż eyelinerem, co daje lżejszy i naturalniejszy efekt).
Ciężko określić jedną fryzurę, którą charakteryzuje się ulzzang, znajdziemy dziesiątki różnych stylizacji, długości i kolorów. Jedna zasada, którą wyczytałam szperając na różnych stronkach- celem jest efekt, który wygląda tak, jakbyśmy nie przyłożyli się do jego stworzenia, tzn. układamy włosy tak, aby nie pokazać, że faktycznie staraliśmy się je ułożyć. Brzmi dziwnie, ale zgadza się- w końcu szukamy naturalnego efektu (podkreślę to słowo, bo przecież wcale nie użyłam go dzisiaj już dziesięć razy), który jednocześnie będzie "carefree and pretty". Oprócz naturalnie rozpuszczonych włosów, koczki, grzywki, pojedyncze warkoczyki i zwiewne kucyki mile widziane -dodadzą nam tylko słodkości!
To oczywiście najbardziej rozległe pojęcie, które dzieli się na różne style, osobowości i grupki, dlatego trudno wspomnieć tutaj o czymś konkretnym. Kierujemy się zasadą- pokaż, że ci nie zależy, ale jednocześnie wyglądaj uroczo. Chodzi o to, aby ubierać się klasycznie, skromnie, ale jednocześnie tak, aby wzbudzić zainteresowanie- pokazać nasze aegyo a jednocześnie drobność i filigranowość naszej sylwetki. Za duże bluzy, koszulki, pastelowe spódniczki, a z drugiej strony jeansy i ciężkie kurtki- nie ma zasady, przynajmniej ja takiej nie dostrzegam. O rodzajach koreańskiej mody będę pisać osobne posty, dlatego tutaj zostawię Was z paroma zdjęciami, które mogą Was trochę zainspirować, enjoy!
Przygotowałam Wam również parę filmów znalezionych na Youtube, które pokażą Wam jak to wygląda w praktyce (klikając, link przeniesie Was na yt):
Korean Makeup Do's &Don'ts | MAKEUP TUTORIAL COMPILATION 2018 | KOREAN MAKEUP TUTORIAL 2018 | Pink Gold Glittery Make up | (lista jest uzupełniana na bieżąco- wklejam, jak znajdę coś ciekawego)
źródło zdjęć: weheartit [ moja kolekcja zdjęć klik ]
Jeśli chodzi o makijaż i włosy na co dzień robię coś podobnego :) Świetny pomysł na post będę tu częściej zaglądać :)
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
Bardzo podoba mi się koreańska, w ogóle azjatycka moda na naturalność. Mocne make upy- chodź podobają mi się, nie są dobre na co dzień a jedynie od święta. Nawet jeżeli nasza moda nie wprowadzi naturalności, to ja jestem za tym by jak najmocniej ją promować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
ayuna-chan.blogspot.com
Wonderful article! I just love ulzzang people! They are so pretty and stylish! ஐ
OdpowiedzUsuńWould you like to follow each other? Lemme know :)
Blog de la Licorne